wtorek, 12 lutego 2013

Szlakiem Gordona Ramsaya - brunch


Któryś z moich znajomych powiedział do mnie dawno temu "Viola jak uczyć się to od najlepszych",  a że mam dziwną skłonność do zapamiętywania takich porzekadeł, to wzięłam sobie to do serca. Generalnie nie przepadam za programami kulinarnymi, wszystkie te Ewa Gotuje, Nigella gotuje itd... - nie czuję. Ale program Gordona, to zupełnie inna "jazda", aż chce się oglądać, a ślinka leci po każdym odcinku i daniu przygotowanym przez mistrza kuchni.

Produkując kolejną porcję czarno-białych zaproszeń klikałam po programach - tak,  tak - telewizor to teraz mój najlepszy przyjaciel ;)) trafiłam na program "Kurs gotowania z Gordonem Ramsayem".

Akurat leciał odcinek o branchu, czyli polskim drugim śniadaniu. Poza cudnymi naleśnikami i deserami... wyłoniła się ona - kanapka ze stekiem wołowym! Ślinka mi pociekła... Powiedziałam sobie - muszę ją zrobić! Chociaż moje doświadczenia z wołowiną są znikome.... Ale do odważnych świat należy ... :)

Zapraszam na moje nauki z Gordonem Ramsayem i przepis na pyszą wołowinę ukrytą w ciabacie :)



Wiedziałam, że w przepisie ma być polędwica wołowa, ale gdzie ją znaleźć? U nas nie jest to popularne mięso i dość drogie. Udałam się do Intermache i okazało się, że w każdy czwartek dostają porcje świeżutkiej wołowiny - kawałki mięsa do wyboru. Kupiłam piękną polędwicę - oczywiście nie w całości, bo cała waży ok 2,5kg :) wystarczyło mi 1kg. A do kanapek dla 5 osób spokojnie nawet 0,5kg wystarczy :)

Przy okazji przyrządzania wołowiny pochwalę się nowym gadżetem - deskami do krojenia firmy Joseph Joseph - są to 4 deski, ze znaczkami podpowiadającymy, która do krojenia czego służy. Deski to prezent od mojego narzeczonego - zasmakował w moich daniach i ułatwia mi życie różnymi gadżetami, które kupuje mi okazyjnie na ibood. :)




Kanapka ze stekiem wołowym


Składniki:

0,5-0,7kg polędwicy wołowej
chleb lub bułki ciabatta
pomidorki koktajlowe
2 świeże papryczki chilli
główka czosnku
świeży tymianek
oliwa z oliwek
masło
czerwona cebula
sałata
musztarda
majonez
pieprz, sól

Przygotowanie:

Polędwice kładziemy na desce do krojenia i posypujemy grubozmielonym pieprzem i solą morską. Ja mam służące do tego młynki, jednak możecie kupić cały pieprz i utłuc go w moździeżu. Następnie wołowinę rolujemy, aby jak najwięcej składników "weszło" w mięso.


Rozgrzewamy patelnię, polewamy ją oliwą z oliwek i wrzucamy mięso. Mięso obsmażamy dokładnie z każdej strony, dosłownie chwilę - aby zamknęły się pory. Nie możemy go przypalić!


Czosnek kroimy w pół - po całości. i kładziemy na patelni obok mięsa. Tymianek rzucamy całą kępką na patelnie - ma aż skwierczeć. Następnie układamy czosnek w rzędzie, kładziemy na niego tymianek, a na górę mięso. Do patelni dodajemy masło tak - 4 łyżki. Kiedy masło się rozpuści polewamy nim mięso.



Piekarnik nagrzewamy do 220°C. Całą patelnię wkładamy do piekarnika. Tylko uwaga! Jeśli rączka waszej patelni (tak jak mojej) nie jest metalowa, najlepiej ją odkręcić, żeby się nie przypaliła.  Pieczemy ok 10-15 minut.

W tym czasie przygotowujemy dwa sosy. Kroimy całą papryczkę chillli wraz z ziarnami na plastry, a pomidorki koktajlowe na ćwiartki. Cebulę w kostkę. Na patelnię wlewamy oliwę z oliwek i smażymy paprykę z cebulą, a następnie dorzucamy pomidorki - całość podsmażamy aż z pomidorków zrobi się sos.
Doprawiamy solą. Opcjonalnie możemy też dodać świeżą posiekaną bazylię, która nada cudownego zapachu.
Drugi sos - 2 łyżki majonezu mieszamy z 2 łyżkami musztardy.



Wyciągamy mięso z piekarnika. Polędwica ma być miękka. Ładnie zarumieniona. Kładziemy ją na desce lub talerzu, żeby "odpoczęła". Mięso ma leżakować dokładnie tyle ile było pieczone.



W tym czasie rozgrzewamy patelnię grillową lub zwykłą. Kroimy ciabattę (chleb lub bułki), polewamy oliwą z oliwek i posypujemy solą. Układamy na patelni, aby się przypiekły. Ja swoje przygrillowałam na grillu elektrycznym.



Kroimy mięso.... Polędwiczka ma być miękka, różowa i doskonale się kroić... Mniam! Nie każdy jest przyzwyczajony do jedzenia takowego mięska, ale uwierzcie mi, warto!



Składamy kanapkę... kawałek ciabatty smarujemy sosem musztardowym, układamy sałatę, następnie mięsko, sos papryczkowo-pomirodowy, sałata i na koniec znów ciabatta. Kanapkę przekrajamy na pół.... i gotowe ! Po jednej kanapce jest się najedzonym, ale po drugiej... to chce się tylko pójść poleżeć... :)))

6 komentarzy:

  1. Witam,
    Mam kilka pytań:
    1) Czy w oryginale na pewno była oliwa z oliwek? Przecież do smażenia ona się nie nadaje.
    2) Czy w oryginale było masło klarowane czy zwyłe?
    3) Ja długo piec w piekarniku?

    Dziękuję z góry za odpowiedzi i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam,

    1) tak w oryginale była oliwka z oliwek, ja wszystko na niej smażę :)
    2) nie było podane jakiego rodzaju masło, ja dodałam zywkłe, nie daje się go duże, tylko do zrobienia odrobiny sosu, który wpije smak czosnku, mięsa i tymianku, aby następnie polać
    3) pieczemu ok 10-15 minut w zależności od piekarnika. Mięso po wyciągnięciu ma być miękkie. Zawsze jak wyciągniemy i stwierdzimy po nakrojeniu, że jest za surowe dla nas można podpiec jeszcze chwilkę. Należy pamiętać też żeby mięso odpoczęło na talerzu tyle ile było pieczone.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielkie dzięki. Dziś próbuję przepis :)

      Usuń
  3. Mam nadzieję, że wyjdą pyszne kanapki :) smacznego! :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Mięso ma odpoczywać 2-3 minuty (nie tyle ile było pieczone).. Po 15 minutach to ono będzie zimne...

    OdpowiedzUsuń
  5. Moja odpoczywała, tyle ile napisałam i wcale nie była zimna. Robiłam to wg instrukcji Ramsaya.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...