Tegoroczny prezent pod choinkę tak mnie zaskoczył, że się ze szczęścia popłakałam. Otrzymałam coś co jest marzeniem każdego amatorskiego i profesjonalnego kucharza... Coś o czym marzyłam od roku, coś co oglądałam nie raz na sklepowej półce i wzdychałam raz po raz... Coś na co miałam specjalną skarbonkę i zbierałam na to pieniądze...
A teraz mam! I nie oddam nikomu, zajął on honorowe miejsce w mojej kuchni... i jedno Wam powiem: I ♥! :)
Chcecie zobaczyć co to? Zapraszam do dalszej części wpisu :)
Tak! To KitchenAid
Ferrari wśród robotów kuchennych :D
Ja i mój karmelkowy Kitchen będziemy się bardzo lubić i gotować dla Was pyszności, a przepisy znajdziecie na blogu Niezła Babeczka! :)
świetny jest!
OdpowiedzUsuńzazdroszcze :) tez marze o kitchenaid, tyle ze malinowym albo turkusowym
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam :* Ja marzyłam zawsze o czerwonym, bo kocham klasykę! Marzy mi się czarno-biała kuchnia z czerwonymi dodatkami :) Ale turkus też uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńW każdym razie teraz jeszcze chętniej będę gotować :)
SUPERO! Też mi się marzy taki prezentos:)
OdpowiedzUsuńHa, rzeczywiście gust jeśli chodzi o prezenty mamy podobny - ale mój robot jest 10 razy tańszy ... ale mam nadzieję, że będę z niego tak samo zadowolona, jak Ty ze swojego :) Książkę Doroty Ś. zamówiła sobie pod choinkę moja córka a do tego stojak na książkę kucharską - zaczyna gospodarować na swoim :) BS-a też częściowo kupiłam za swoje skrzętnie odkładane złotówki - mąż się śmieje, że od niego mam tylko korbkę - do tej pory pracowałam na wizardzie, ale jest zbyt głośny i drogi w eksploatacji :( Pozdrawiam, Joanna
OdpowiedzUsuń