Odkąd wrzuciłam te zaproszenia po raz pierwszy na bloga, a było to 11 stycznia, nie mogę się opędzić od tych ramek :) Te zaproszenia są bardzo pracochłonne, bo każdą ramkę trzeba wyciąć i wydłubać z niej elementy... Cała podłoga jest więc w resztkach, a po 50 sztukach człowiekowi odechciewa się wszystkiego... Jak dobrze, że sezon zaproszeniowy powoli dobiega końca i zaczynają się winietki, bo zdążyłam już znienawidzić te ramki :P
środa, 9 kwietnia 2014
Wstążka cappucino w zaproszeniach romantyczno-vintage
Odkąd wrzuciłam te zaproszenia po raz pierwszy na bloga, a było to 11 stycznia, nie mogę się opędzić od tych ramek :) Te zaproszenia są bardzo pracochłonne, bo każdą ramkę trzeba wyciąć i wydłubać z niej elementy... Cała podłoga jest więc w resztkach, a po 50 sztukach człowiekowi odechciewa się wszystkiego... Jak dobrze, że sezon zaproszeniowy powoli dobiega końca i zaczynają się winietki, bo zdążyłam już znienawidzić te ramki :P
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nie dziwię się, że są tak rozchwytywane, wyglądają pięknie i elegancko...
OdpowiedzUsuńlecz niestety nie każdy może je mieć :(
OdpowiedzUsuń